hmm.. mi się to z frytkami prawie przytrafiło
. Wzasadzie to róniedobrze mógłby być wybuch gazu i jara się domek. Taka sytuacja jest zbyt no taka banalna. My myślimy o katastrofach typu zawalenie się budynku (np własnie tego co w Chorzowie). Pożar przy robieniu frytek no może być dość poważny w sporym bloku, ale jeśli byśmy takie coś robili to bardziej w stylu wybuchu gazu.
Jak ktoś miał doczynienia z takimi cięższymi wypadkami (taki jak wypadek tego autobusu pełnego licealistów), gdzie trzeba by było kombinować to niech poda. Tylko nie dawajcie tych typu z Otylią Jędrzejczak (wóz wbity w drzewo, tróp i ranny).
Mów mi maroko, nie Maroko.
25 osób na mojej liście zablokowanych na gg. Chcesz być następny? Pisz do mnie jakieś głupoty.
"Abyśmy nigdy nie zapukali do Twych drzwi" - SPAT