Shlizer pisze:To trochę jak z paleniem w miejscach publicznych. Łatwo powiedzieć 'to nie wdychaj', ale jakoś ciężej wykonać.
W restauracjach, pubach nikt nie pali bo jest zakaz, no chyba, że nie ma to wystarczy zmienić miejsce. Przecież nikt cie nie zatrzymuje żebyś se poszedł od palących obok meneli albo ludzi na przystanku, jest miejsca do woli. Ewentualnie nie bój się awanturować bo na bank znajdzie się więcej ludzi którzy się wstawią za tobą.
Shlizer pisze:Mówię tu o parach, które się tym epatują i chcą pokazać (jakby było co), a nie o cmoknięciu na pożegnanie.
Jak wyżej, ulotnienie się z miejsca zdarzenia to chyba obowiązek zadbania o własne zdrowie psychiczne jak i prywatności.
Shlizer pisze:Zresztą nie mam pojęcia co do tego mają dresiarze i im podobni.. 0o
Być może dlatego, że to oni mają najwięcej do powiedzenia w tym świecie i szukają zaczepki w każdym miejscu?
W życiu nie spotkałem innych reprezentantów reszty subkultur którzy by czepiali się o bezsensowne rzeczy. Ich to nie powinno interesować a jednak grają rolę tych zatroskanych społecznych i charytatywnych ludzi którzy strzegą dziewictwa kobiet i prawiczków...
Metale, punki i starsi uwagi nie zwracają. Może dlatego, że normalny człowiek nie chce mieć problemów z policją... bo wśród kręgów takich kinder-pseudo mafii problemy z policją to jest szpan. A w przyszłości utrudnione życie.
Ale nie zbaczajmy z tematu.
Na takich marszach w życiu nie było problemów. Ci ludzie nie są zdolni do wywołania zamieszek...
Wobec problemów podchodź zawsze z zimną krwią, wszystko da się rozwiązać poświęcając temu uwagę i chwilę rozwagi.
Szukaj - by ułatwić sobie i innym życie, dopiero gdy uznacie, że to daremne. Poproście o pomoc.