Witam!
Mam takie pytanie...
Podczas Wszystkich świętych miałem takie zajście, że jechałem właśnie z cmentarza i zobaczyłem że w oddali przedziera się przez samochody autobus a razem z nim samochody z naprzeciwka, które mają problem z pokonaniem tej trasy bo po po prawej stronie drogi zaparkowały samochody i zostało 1.5 pasa wolnego, a auta z za mnie cały czas wymuszały przejazd tak, że te z naprzeciwka stały i stały. A jak tak stały to wiadomo, że się kierowcy trochę podenerwowali, a zwłaszcza kierowca autobusu bo z 10min stał w jednym miejscu i zaczęły się utarczki słowne z tymi z naprzeciwka i w ogóle... Wtedy tak sobie pomyślałem, czy jest możliwość w takiej chwili, żebym np. zatrzymał ruch na jednym pasie, żeby ten drugi mógł po tych 10min postoju przejechać i potem bym wszystko puścił... Fakt, nie mam żadnych uprawnień czy coś, no ale wiecie... Policji czy straży pożarnej wtedy nie było na miejscu.
Swego czasu, podczas wieczornych procesji kościelnych, zabezpieczałem tyły pochodu i razem z kolegą puszczaliśmy na przemian ruch na jednym pasie i na drugim zwłaszcza przy słabej widoczności zakrętu... Robiliśmy to na polecenie księdza, nie była to samowolka .
Dzięki z góry za odpowiedzi! Pozdrawiam!